Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!
 Dokument bez tytułu
Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!


terraexim


cenyrolnicze

 zuromin


polnet




Praca moją pasją

 

Rozmawiamy z Profesorem Zygmuntem Pejsakiem, kierownikiem Zakładu Chorób Świń Państwowego Instytutu Weterynaryjnego – Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach. Okazją do tego jest kolejna doroczna konferencja organizowana w czerwcu z inicjatywy Pana Profesora, a także jego zapowiedź przejścia na emeryturę.

 

Panie Profesorze, chcielibyśmy przypomnieć, że w styczniu tego roku minęło 25 lat od rozpoczęcia naszej współpracy. W tym czasie napisał Pan do „Trzody Chlewnej” około 300 artykułów, których Czytelnicy zawsze wyczekiwali z niecierpliwością i czytali z ogromnym zainteresowaniem. Stawia to Pana na pierwszym miejscu listy autorów najczęściej piszących dla naszego magazynu. Mogliśmy liczyć na Pana wsparcie w wielu kwestiach. Bywał Pan wykładowcą na spotkaniach z hodowcami i producentami organizowanych przez Redakcję. Od początku jej powstania jest Pan członkiem Rady konsultacyjnej naszego miesięcznika. Dzięki Panu udało nam się nawiązać szereg owocnych kontaktów m.in. z autorami - lekarzami wet. - praktykami, firmami czy instytucjami. W podziękowaniu za wkład wniesiony w rozwój naszego czasopisma został Pan uhonorowany medalem wybitym z okazji 50-lecia „Trzody Chlewnej”.

 

Redakcja: Czy pamięta Pan swój pierwszy przygotowany dla nas tekst? Pisał Pan w nim m.in. o różnicach pomiędzy wynikami uzyskiwanymi w produkcji trzody w naszym kraju i w rozwiniętych rolniczo krajach Europy zachodniej - dla przykładu liczba tuczników od lochy w roku wynosiła wtedy 12 vs 16–18, a dni tuczu 190 vs 220–240. Czy dzisiaj wciąż musimy gonić europejskich liderów?

Profesor Zygmunt Pejsak: Jeżdżąc w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia sporo po świecie i pracując między innymi w chlewniach amerykańskich czy węgierskich (Węgry miały wtedy dużo wyższy poziom chowu świń niż my), widziałem na własne oczy, jak duże są różnice w podejściu do produkcji, jej efektywności i „zabezpieczeniu” naukowym między Polską a innymi rozwiniętymi rolniczo krajami Europy czy Ameryki Płn. W USA jeździłem po chlewniach z szefem (dr. Royem Schultzem) „extension service” (zespół doradczy) Iowa State University. Podziwiałem tego naukowca, obserwując, jak wielką ma wiedzę praktyczną i jak potrzebny jest tamtejszym producentom świń. Już wtedy zauważałem jak dokładnie liczy się koszty produkcji i jak analizuje się każdego dnia zmiany cen skupu. Dlatego do dzisiaj dużą uwagę zwracam na omawianie tematu efektywności produkcji…

Bieżący numer

Sklepik internetowy