Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!
 Dokument bez tytułu
Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!


terraexim


cenyrolnicze

 zuromin


polnet




Grzegorz Zając

 

Własna masarnia sposobem na opłacalną produkcję trzody

 

Wojciech Pysiak ze Zdziechowa pod Radomiem gospodarstwo przejął w 1991 r. od ojca, który produkował w nim wszystkiego po trochu. Oczywiście także świnie, ale w skali 30-50 sztuk w ciągu roku. Rozwój działalności ograniczał niewielki areał gospodarstwa, nie przekraczający w sumie 7 hektarów. Jednak pan Wojciech, mimo tego, że rodzina nie była zbyt przychylna jego planom, by inwestować w gospodarstwo, realizuje swoje pomysły z powodzeniem, co zmieniło nastawienie najbliższych i dzisiaj to właśnie krewni znajdują u niego zatrudnienie.

 

W ciągu 17 lat gospodarstwo uległo poważnym przeobrażeniom. Najlepszym na to dowodem jest jego powierzchnia. Dzisiaj Wojciech Pysiak uprawia ziemię na 75 hektarach, z czego 45 hektarów stanowi już jego własność a pozostała część to grunty dzierżawione. Przełomem w jego działalności było jednak podjęcie na początku maja 2002 r. decyzji o budowie chlewni. W tym samym miesiącu załatwił też sprawy dokumentacji i warunków zabudowy a w połowie lipca ruszył z budową. Chlewnia była gotowa po 3 miesiącach i 20 października zasiedlona została jednorazowo 65 loszkami Naïma w różnych grupach wiekowych, zakupionymi od firmy PEN AR LAN.

Równie istotnym elementem planu Wojciecha Pysiaka było założenie, że pierwsze tuczniki, które opuszczą chlewnię sprzeda on sam. Można powiedzieć – każdy tak robi – jednak pan Wojciech postanowił, że pominie pośredników i sam sprzeda je w postaci mięsa. W tym celu musiał znaleźć atrakcyjnie zlokalizowany punkt, w którym mógłby prowadzić sprzedaż bezpośrednią produktów wytworzonych we własnym gospodarstwie. Poszukiwania okazały się owocne. W czerwcu 2003 r. uruchomił swoje stoisko w Polskim Centrum Handlowym „Feniks” w Radomiu. Konkurencja była i jest spora, ponieważ w hali targowej funkcjonuje kilkanaście stoisk o podobnym profilu, w tym siedem prowadzących sprzedaż bezpośrednią, określaną obecnie przez inspekcję weterynaryjną jako działalność marginalna, lokalna i ograniczona.

Pozyskanie klientów i rozkręcenie sprzedaży kosztowało sporo zachodu. Przez pół roku gospodarz osobiście stał za ladą i starał się, by kojarzono go z dobrym, powtarzalnym towarem – pochodzącym zawsze z tego samego gospodarstwa, z określonego schematu krzyżowania (Naïma x Neckar), od tuczników karmionych według ustalonego od lat systemu żywienia. Warto w tym miejscu dodać, że pasza sporządzana jest w gospodarstwie, w oparciu o koncentraty, od samego początku, nieprzerwanie tej samej firmy. Ciekawostką jest, że w diecie tuczników znajduje się siano, które zdaniem pana Wojciecha poprawia jakość mięsa. Specjalnie w tym celu obsiewa ok. 1,5 ha trawą, którą przeznacza na siano dla świń.

Jedyną formalnością związaną z umożliwieniem sprzedaży bezpośredniej było wydanie zgody przez powiatowego lekarza weterynarii. Jednak, aby można było ją prowadzić na co dzień, mięso musi być dopuszczone do sprzedaży przez lek. wet., który kontroluje rano każdą dostawę. Związana z tym opłata w wysokości 150 – 200 zł uiszczana jest raz w miesiącu.

 

 

Bieżący numer

Sklepik internetowy