Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!
 Dokument bez tytułu
Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!


terraexim


cenyrolnicze

 zuromin


polnet




Grzegorz Zając

 

Obawy są, ale rozwijać się trzeba

 

Szanse na utrzymanie się w branży i życie z produkcji trzody determinuje dzisiaj przede wszystkim skala. Każdy, kto dalej zamierza zajmować się tym biznesem, myśli o inwestycjach. Anna i Marek Jarczewscy z miejscowości Baraki na Mazowszu (gm. Sochocin, pow. płoński) przygotowują się do budowy chlewni loch z zamiarem produkcji prosiąt na sprzedaż.

 

Pan Marek w 1996 r., kiedy jeszcze się uczył, przejął po rodzicach połowę ich gospodarstwa – 15 hektarów, dwa lata później całość, a rok po tym jak poznał żonę, w 2007 r., razem dokupili jeszcze 25 ha. Później też jeszcze udało się im trochę powiększyć areał gospodarstwa. Dzisiaj mają w sumie 70 ha własnych gruntów i dodatkowo 15 ha dzierżawionych. Pola ich gospodarstwa położone są na słabych glebach – głównie V-VI klasy. Jest też trochę ziemi III klasy, ale występuje ona w mozaice, co nie ułatwia uprawy. Działki położone są maksymalnie w promieniu 5 km. Ich przeciętna wielkość to 5 ha. Pan Marek najchętniej wszystko obsiałby kukurydzą, ale ze względu na dopłaty musi dywersyfikować uprawy i na części działek uprawia żyto. Gnojowica i nawozy mineralne sprawiają, że na tych lekkich i słabych glebach kukurydza udaje się najlepiej.

Jeśli chodzi o inwentarz, to rodzice pana Marka utrzymywali około 10 loch. Jednak w 2007 r. gospodarstwo przeżyło, jak dotychczas, okres największych inwestycji. Oprócz blisko dwukrotnego zwiększenia areału, zwiększyły się także jego możliwości odchowu zwierząt, co stało się za sprawą nowo wzniesionej chlewni o wymiarach 40,5 x 15,3 m. Czas jej budowy zbiegł się z okresem boomu budowlanego, materiały podrożały, a pustaki trzeba było zamawiać z półrocznym wyprzedzeniem – wspominają gospodarze. Powiększenie gospodarstwa było planowaną inwestycją, ale okoliczności sprawiły, że o powierzchnię większą niż pierwotnie zakładali. Dlatego środki przeznaczone na budowę musiały być uszczuplone i jej realizacja przeprowadzona została przy możliwie najmniejszych nakładach.

Bieżący numer

Sklepik internetowy